Song information On this page you can find the lyrics of the song Nie Ma Mnie Dla Nikogo, artist - Paktofonika. Album song Kinematografia, in the genre Рэп и хип-хоп
Date of issue: 31.12.2011
Age restrictions: 18+
Record label: Universal Music Polska
Song language: Polish
Nie Ma Mnie Dla Nikogo(original) |
Nie ma mnie dla nikogo… |
Nie ma mnie dla nikogo… |
Znasz to, nie? |
O-o-ogólnie dostępne na bieżąco, istne życie na gorąco |
Załatwiam sprawę pieklącą |
Jak zwykle nowe się wtrącą, mą głowę zmącą |
Często z równowagi wytrącą |
Z czasem, wpływa to na mnie męcząco |
Niepokojąco, z natłokiem spraw stresująco |
Wiesz, w ciągłym pędzie, biegu, szarych ludzi szeregu |
Czasem w błędzie. |
Szczegół! |
Pośród twardych reguł |
I na śniegu ślady, ludzkiej defilady |
Ściemniane obiady, zajob do przesady |
Praca, laska, dom, wykłady, kumple i skład ponad składy |
Super podkłady, wywiady, kolejne estrady |
Całe miriady tych kwestii |
Nie dałbym rady bez autosugestii |
Załatwić tych z tych leżących w mej gestii |
Wtłoczony w szablon monotonii jak w Diablo |
Wyrwany z agonii, w matni problemowej toni |
W nieustannej pogoni za spokojem |
Czasem spędzanym we dwoje |
Gdy nastroje tworzą sentymentalne przeboje |
Kiedy wiem na czym stoję |
Swoje, smutki na partnerki ramieniu koję |
Całe roje spraw zostawiam poza pokojem |
Poję energię na kolejne boje |
Gnoję wewnętrzną paranoję |
I w kierat wkraczam, wpierw się dwoję |
Cele wyznaczam, potem troję |
Z drogi nie zbaczam poza terytorium działań nie wykraczam |
(Nie wykraczam) — przytaczam sens mej nieobecności |
Z konieczności odcięcia od rzeczywistości |
Bo smak wolności szkicuje |
Szkielet życia abstrahującego od skłonności |
Do zawiłości — do duchowej starości |
Ogłaszam wszem i wobec, nie ma mnie dla ludzkości |
Chcę mieć spokój w stresowych sytuacji natłoku |
Jestem jak statek zadokowany w doku |
Od półtora roku, nikogo na widoku |
Tylko dźwięki hip hopu na dziewiątym piętrze w bloku |
Tak między nami, sam na sam z płytami |
Nikt mi nie da tego co to właśnie da mi |
Badam grunt pod stopami, gdzie mi kurwa z butami? |
To jak Koontza szepty słyszane za uszami |
Wciąż sami jak palec co dobrze nie wróży (wróży) |
Obcy jak ósmy pasażer podróży |
Milionami, na przestrzeni Ziemi rozsiani |
Obcują tu obcy wyobcowani |
Ludzie, co to ma być? |
Pytam co to ma znaczyć? |
Tego wrogom nie można wybaczyć |
Niestety, wszystko ma swe priorytety |
Vis-à-vis z drzwiami od pokoju do planety |
Panie i panowie, są tacy co stają na głowie |
Tak jakby wszyscy byli w zmowie |
Do czasu aż sobie jeden z drugim uzmysłowi |
Jacy oni wszyscy są małostkowi |
Aż rzygać się chce… ten kto to wie kurwa |
Życie upstrzone jak gołębim gównem bulwar |
Zrobi tak jak ja, pójdzie własną drogą |
Prócz cienia nie ma ze mną nikogo |
W powietrzu czuć Heinekenem, gdy żegnam się z problemem |
Pokój dla tych co w pokoju są sam na sam z tym sound systemem |
Wiem, że czasem trudno być dziś Supermanem |
Gdy wtłaczany pod ciśnieniem stres jest działań terenem |
Znam jak ty te noce nieprzespane, by nad ranem |
Zawikłane kwestie podejść z nowym planem jak z taranem |
Dokładnie znam to mam te same myśli skołatane |
Znam to, jest mi znane uczucie z tym związane |
Co jest grane? |
Marzenia niewypowiadane |
Zapominane, bo nie doczekałem się na zmianę |
Przekonanie, że po którymś ciosie się nie wstanie |
Co jest grane? |
Czasem głupie pytanie, nie? |
Bakanie, popadanie w manię |
Życie diametralnie inne niż to na ekranie |
Walka o przetrwanie i kombinowanie |
Wprowadza mnie w stan gdzie jest zdecydowanie |
Za dużo sytuacji, które szybko nużą nużą |
Za dużo ruchów, które niczemu nie służą |
Dużo, za dużo akcji, które wszystko burzą |
Tu, które źle wróżą tak jak cisza przed burzą |
I łżą jak psy, pierdoląc trzy po trzy |
Ej, ej, ej ty, trzeba było myśleć gdy |
Po fakcie łzy zalały ci oczy |
I tak przez siedem dni, dzień w dzień ten sen się śni |
Tak więc witam cię dniu z poziomu fotela |
Z wnętrzy M3 — witam cię, dniu niewdzięczny |
Tu, po tej drugiej złej stronie tęczy |
Witam (witam) bez kwiatów naręczy |
Bez zastrzeżeń dzień, który przede mną piętrzy |
Jeszcze większy cień nad światem wewnętrznym |
Witam, choć z dnia na dzień bardziej niezręczny |
Jest tenże gest nikt mnie nie wyręczy |
Wiesz jak męczy myślenie o stanie rzeczy |
Wiesz jak jest, gdy czyjś czyn czyimś słowom przeczy |
Wiesz jak to leczyć, lecz to kaleczy |
Race THC jak dwa ostrza mieczy |
Na razie walczę i na jaranie warczę |
Chcesz, też uwierz, ja dostarczę ci tarczę |
Może nie wystarczę ale będę tuż obok |
Prócz ciebie nie ma mnie dla nikogo |
Nie ma mnie dla nikogo… |
Nie ma mnie dla nikogo… |
(translation) |
I'm absent for everyone… |
I'm absent for everyone… |
You know it, don't you? |
O-o-generally available on a regular basis, real life hot |
I take care of the burning affair |
As usual, the new ones will cut in, my head will get confused |
Often it upsets you |
Over time, it becomes exhausting for me |
Disturbingly, stressful and stressful |
You know, in a constant rush, running, gray people line up |
Sometimes wrong. |
Detail! |
In the midst of hard rules |
And traces of a human parade in the snow |
Tinted dinners, go overboard |
Work, chick, home, lectures, buddies and a warehouse above the warehouses |
Great backing tracks, interviews, new stages |
A myriad of these issues |
I couldn't do it without self-suggestion |
Deal with those of those in my control |
Squeezed into a monotone pattern like in Diablo |
Rescued from agony, in a troublesome depths |
In a constant pursuit of peace |
Time spent together |
When moods create sentimental hits |
When I know where I stand |
I sooth my sorrows on my partner's shoulder |
I leave my swarms out of the room |
I consume energy for the next buoys |
I put out my inner paranoia |
And I enter the treadmill, first I double |
I set goals, then three |
I do not stray from the road beyond the territory of my activities |
(I do not go) - I am quoting the meaning of my absence |
Out of necessity to be cut off from reality |
Because the taste of freedom is a sketch |
The skeleton of a life that disregards inclinations |
To the complexity - to spiritual old age |
I announce to all and sundry, I am not here for humanity |
I want to have peace of mind in the crowds of stressful situations |
I am like a ship docked in a dock |
For a year and a half, nobody's in sight |
Just the sounds of hip hop on the ninth floor of a block of flats |
Between us, alone with the records |
Nobody will give me what it will give me |
I study the ground under my feet, where the fuck do I have with my shoes? |
It's like Koontz's whispers behind the ears |
Still alone as a finger which doesn't bode well (bodes well) |
Strangers like the eighth passenger of a journey |
By millions, spread over the Earth |
It is inhabited by alienated aliens |
People, what is this supposed to be? |
I ask what is that supposed to mean? |
This enemy cannot be forgiven |
Unfortunately, everything has its priorities |
Vis-à-vis with door from room to planet |
Ladies and gentlemen, there are those who turn upside down |
As if they were all colluding |
Until one realizes one with the other |
How petty they are all |
You want to puke ... whoever fucking knows it |
Life speckled like pigeon shit on a boulevard |
He will do like me, he will go his own way |
Apart from the shadow, there is no one with me |
Heineken is in the air as I say goodbye to a problem |
Room for those who are in the room alone with this sound system |
I know it's hard to be Superman today |
When forced under pressure, stress is the field of action |
I know how you sleepless these nights until the morning |
Complex issues to approach with a new plan as with a battering ram |
I know exactly, I have the same confused thoughts |
I know it, I know the feeling associated with it |
What's up? |
Unspoken dreams |
Forgotten because I didn't see a change |
The belief that you will not get up after a hit |
What's up? |
Sometimes a stupid question, no? |
Bakanie, falling into mania |
Life diametrically different from what it is on the screen |
Fight for survival and combining |
He puts me in a state where he is definitely |
Too many situations that quickly tire |
Too many moves that don't serve any purpose |
Much, too much action that breaks everything down |
Here that bode badly as well as the calm before the storm |
And they lie like dogs fucking three by three |
Hey, hey, hey you, you had to think when |
After the fact, tears flooded your eyes |
And so for seven days, day after day, this dream is dreamed |
So, hello to the day from your armchair |
From the interior of the M3 - hello, ungrateful day |
Here, on the other wrong side of the rainbow |
Hello (hello) without flowers |
The day ahead of me is unreserved |
An even greater shadow over the inner world |
Hello, but more awkward day by day |
There is this gesture, no one can do it for me |
You know how tired it is to think about the state of affairs |
You know what it is like when someone's deed contradicts someone else's words |
You know how to heal it, but it hurts |
Race THC like two blades of swords |
For now, I fight and I growl at the freak |
You want, believe too, I'll provide you with a shield |
Maybe I'm not enough, but I'll be right there |
Apart from you, I have no one for me |
I'm absent for everyone… |
I'm absent for everyone… |