Song information On this page you can find the lyrics of the song Gotów na bitwę?, artist - Eldo. Album song Opowieść o tym, co tu dzieje się naprawdę, in the genre Рэп и хип-хоп
Date of issue: 31.12.2014
Record label: MYMUSIC GROUP
Song language: Polish
Gotów na bitwę?(original) |
Yo, yo, yo, yo, tu Dizkret |
Eldo zadzwoń do mnie, bo jedziemy na koncert i wiesz |
Czy jedziesz z nami, bo słyszałem |
Że jacyś ludzie chcą mieć z nami bitwę na wolno, człowieku |
I powiedzieli, że są od nas lepsi, człowieku |
Więc musimy zadzwonić i pogadać z nimi |
Że wiesz, że Obrońcy są lepsi, człowieku |
Trzymaj się, zadzwoń do mnie, big up |
Chcesz żyć na krawędzi, mój styl cię w nią wpędzi |
Jak słyszę tych nędznych MC’s, robię się senny |
A u nas bębny, rymy trzymają poziom |
I przy nas słabi MC’s topnieją jak ozon |
Nie wiedzą co robią, chcą beef’u na wolno |
Mają tyle talentu co Monika Sewioło |
Czyli zero, yo, to Dizkret, Eldo z Deną |
Pezet — Obrońców Tytułu świeżość |
Przemoc tylko werbalnie, zniszczymy tę bandę |
Która chujowe tracki tłumaczy undergroundem |
Takim gównem gardzę, posłuchajcie uważnie |
Nie odłożycie mic’a, tu wymienimy nazwę, yo |
Cieszę się, że tyle nowych twarzy |
Szkoda, że większość ssie, tak jak Hip-Hop Magazyn |
Kupa gównairzy łapie fazy na hip-hop |
Ale większość wychodzi z techniką w stylu — idź stąd |
Siedź cicho, styl, my go mamy, ty zawracaj |
To praca, ćwiczenia, czysty rap jak Pharcyde |
Twój skład to farsa, twój DJ nie jest mistrzem |
Ale chciałby być jak Deszczu Strugi i Twister |
To Dizkret, Obrońców dumny reprezentant |
Ilu MC’s zjadłem na wolno? |
nie pamiętam |
Wszyscy te same wyrazy, rymy, problemy |
Nikt nie wie jak to robić? |
poczekaj, my wiemy |
Jeśli chodzi o linijki jestem ekspertem |
Sprawdź tę biletów stertę, dla mnie hip-hop jest koncertem |
A znam tylu mistrzów, wielkich specjalistów |
Ale jak nie są w studio, to piana im bije z pysków |
A na żywca nawet dźwiękowiec umiera, gdy tylko coś powiesz |
Taki bałagan masz w głowie |
Urok zanika, adrenalina, hardcore taki |
Jakbyś po wybojach jechał dwie paki |
Liryczne porno odkrywam, z precyzją na wierzch wydobywam |
Rzeczy, które ci co rządzą próbują ukrywać |
Dekapitacja głów słabych MC, liryczne kaleki |
Coś klecicie, a ja okupuję decki, sprawdzam płyty |
Producenci biją się by dać mi beat’y |
Czysta poezja, król na tronie |
Więc widownia parter, królewska moc w mikrofonie |
Stara szkoła, co zrobisz, ja mam przechwałki |
Zapraszam cię do walki |
Zginiesz, widzisz mam setki kobiet wkoło |
Myślę, że zamiast Eldo powinienem być El Żigolo |
Futro, złota keta, o co kaman? |
Ja na wolno cię rozwalam |
Liryczna pepesza co ciągle strzela |
Ja już 2000 rok, a ty wciąż nie zszedłeś z drzewa |
Ready for war |
Step outside the fire |
Lepiej sprawdź jak cię niszczę |
Mym lekiem rap, mój mikrofon śle iskrę w mikser |
Który tnie słowo zanim znikniesz, to rozmiar XL |
Ścina cię z nóg jak dobry mixtape, bronię tytułu, Hip-Hop Mister |
Pezet, Eldo, Dizkret, opada szczęka |
Nie jak przy niezbyt tłustych bitach tłustego producenta |
Liryczna Mekka, leżysz na deskach |
Chcesz walki? |
przestań, nie szukaj we mnie konkurenta |
Daleko jest kres, więc wiesz, zbadaj swój refleks |
Gdy konstruuje rymy jak wynalazki Dexter |
Słodki jak Nestle, niech ci powiedzą kobiety |
Zabierz swoją agresywną dykcję do logopedy |
Jesteś liryczny lafik? |
zmierzymy się na battle |
Obrońcy Tytułu rozjebią cię jak Bumpy Knuckles |
A ty jak nie potrafisz zostań w roli DJ’a |
Wyłącz mikrofon, chłopaku, 1kHz już nie ma |
Ee, zacząłeś kłapać japą na emeryturze |
Ja utnę ci ten pyskaty język, już nie będziesz kłapał dłużej |
Myślałeś, że jesteś mocny, bo byłeś jakąś legendą |
Załatwię cię jak tam w piwnicy pod Harendą |
Kiedyś jak rymowałeś wszyscy mówili «yo» |
Teraz krzyczą «oh no», bo masz antyflow |
Nie masz prawa mówić, bo co to jest hip-hop już nie wiesz |
Odłóż tego mic’a, ten sport nie jest dla ciebie |
Czujesz? |
to odpada twój mit, jak tynk z muru |
Sam przegrałeś ze sobą w wyścigu kolumbijskich szczurów |
Trzy lata temu bym się przejął, że mi dosrałeś |
Teraz cię zjadłem, strawiłem, wypierdziałem i już zapomniałem |
Bez pytań, wiatr gwizdów to ty usłyszysz jak spytasz «jak tam moja płyta?» |
Prawda jest taka, że twój koniec był jak CEU odszedł z Trzyha, ee |
Jestem MC i mam swój honor, myślałeś, że nie odpowiem |
Powołasz się na zasługi, przypomnisz Radio Kolor |
Ja pamiętam to wszystko i za to respect |
Ale to co robisz teraz jest po prostu śmieszne |
Weź swój Gibon Skład, znajdź umiejętności swe, bo gdzieś zgubiłeś je |
A taki młodzian jak ja da ci lekcje |
Ruszyłeś Obrońców w ich gnieździe, a to kurewsko niebezpieczne |
Nie wiem, może żartowałeś, nie poznałem się na tym żarcie |
Chciałeś, więc odpowiadam, taką naturę mam w genach |
Zresztą nic nie zrobisz, skończył się tobie limit na karcie |
Odłóż mikrofon, bo już nie masz nic do powiedzenia |
(translation) |
Yo, yo, yo, yo, this is Dizkret |
Eldo call me because we're going to a concert and you know |
Are you coming with us because I heard |
That some people want a free battle with us, man |
And they said they were better than us, man |
So we have to call and talk to them |
That you know Defenders are better, man |
Hang on, call me, big up |
You want to live on the edge, my style will drive you into it |
Hearing those lousy MC's I'm getting sleepy |
And our drums, rhymes keep the level |
And with us, weak MC's melt like ozone |
They don't know what they're doing, they want beef free |
They have as much talent as Monika Sewioło |
So zero, yo, it's Dizkret, Eldo with Dena |
Pezet - Defenders of the title of freshness |
Violence only verbally, we will destroy this gang |
Which chujowe tracki explains underground |
I despise that kind of shit, listen carefully |
You don't put the mic down, we'll name the name here, yo |
Glad to have so many new faces |
It's a shame most sucks like Hip-Hop Magazine |
A lot of shitheads are catching phases on hip-hop |
But most come out with a technique in style - get out of here |
Keep quiet, style, we got it, you turn around |
It's work, exercise, pure rap like Pharcyde |
Your line-up is a farce, your DJ is not a master |
But he would like to be like Rain of Strugi and Twister |
This is Dizkret, Obroncow a proud representative |
How many MC's have I eaten slowly? |
I don't remember |
All the same words, rhymes, problems |
Nobody knows how to do it? |
wait, we know |
I am an expert when it comes to rulers |
Check this pile of tickets, for me hip-hop is a concert |
And I know so many masters, great specialists |
But when they are not in the studio, they froth from their mouths |
Even a sound engineer dies alive as soon as you say something |
You have such a mess in your head |
The charm is fading away, adrenaline, hardcore like that |
As if you were driving two parcels over the bumps |
I discover lyrical porn, bring it out with precision |
The things that those in charge try to hide |
Decapitation of the heads of weak MCs, lyrical cripples |
You play something together, and I occupy the decks, check the records |
The producers fight to give me beats |
Pure poetry, king on the throne |
So ground floor audience, royal power in the microphone |
Old school, what will you do, I boast |
I invite you to fight |
You die, you see I have hundreds of women around |
I think I should be El Żigolo instead of Eldo |
Fur, golden keta, what the kaman? |
I'm blasting you slowly |
Lyrical pepesza that keeps shooting |
It's been 2000 and you still haven't come down from the tree |
Ready for war |
Step outside the fire |
Better check how I'm destroying you |
With my rap drug, my microphone is sending a spark to the mixer |
That cuts the word before you fade away is size XL |
It knocks you off your feet like a good mixtape, I defend the title, Hip-Hop Mister |
Pezet, Eldo, Dizkret, his jaw drops |
Not like with not very greasy bits of a fatty manufacturer |
Lyrical Mecca, you lie on the boards |
Do you want a fight? |
stop, don't look for a competitor in me |
The end is far, so you know, test your reflexes |
When constructing rhymes like inventions of Dexter |
Sweet as Nestle, let the women tell you |
Take your aggressive diction to a speech therapist |
Are you a lyrical lafik? |
we will face battle |
Title Defenders will blow you up like Bumpy Knuckles |
And if you can't, become a DJ |
Turn off the mic, boy, 1kHz is gone |
Er, you started snapping your japan in retirement |
I'll cut your saucy tongue off, you won't snap anymore |
You thought you were strong because you were some kind of legend |
I'll deal with you like there in the basement under Harenda |
Once, when you rhymed, everyone said "yo" |
Now they shout "oh no" because you have anti-flow |
You have no right to speak, because you don't know what hip-hop is anymore |
Put that mic down, this sport is not for you |
You feel? |
your myth is gone, like plaster from a wall |
You yourself lost to yourself in the Colombian Rat Race |
Three years ago, I would have thought you gave me a shot |
Now I've eaten you, digested you, fucked you up, and forgot you already |
No questions, the wind of whistles, you will hear when you ask "how is my record?" |
The truth is your end was like the CEU walked away from Trzyha, ee |
I'm an MC and I have my honor, you thought I wouldn't answer |
You will mention the merits, you will recall Radio Kolor |
I remember it all and respect it |
But what you are doing right now is just plain funny |
Take your Gibbon Squad, find your skills, for you have lost them somewhere |
And a young man like me will give you lessons |
You moved the Defenders in their nest, and that's fucking dangerous |
I don't know, maybe you were joking, I didn't recognize this joke |
You wanted to, so I answer, this is my nature in my genes |
Anyway, you will not do anything, your card limit is over |
Put the mic down, you have nothing else to say |