Song information On this page you can find the lyrics of the song Nocna Straż, artist - Sarius. Album song CZASEM EP, in the genre Рэп и хип-хоп
Date of issue: 31.12.2016
Record label: 100% s.c Stoprorap, Stage
Song language: Polish
Nocna Straż(original) |
Nie przysięgałem, że na zawsze tu zostanę |
Że oddam życie, za coś co tu nie jest moim światem |
Że za sąsiadkę, za rutynę, jej siostrę - stagnację |
I co tam, pani Krysiu? |
To samo, panie Pawle |
Ja mam kwit, mam sny, błysk i do kogo iść |
Nawet jak nie miałem nic, to miałem otwarte drzwi |
Do mnie też tu może przyjść morda, jak mu się zjebało dziś |
Jak mu się posypało, a do ciebie głupia pało |
Można przyjść, tylko jakby coś posypać radę dało |
Nie chcę cię nawet nabijać na kolano |
Wypad, budzisz tylko żałość |
Wszystko inne uśpione zostało |
Dziedzic korony, do nocnej straży wrzucony |
Wielu bliskich myśli, że jestem bezuczuciowy |
Bo największe pole bitwy nie opuszcza mojej głowy |
Internety, telefony, a mogłem se jak dziadek ryby łowić |
Te czasy już nie wrócą, tak jak on się nie odrodzi |
Chyba, że na sądy, kiedy świat się skończy |
Prawie nigdy nie myślałem tu jak młodzik |
Byłem gotowy na muzyki dotyk |
By nadać jej znaczenie, jak woda w szklance wody |
Wrogowie to nie przedmioty, ale właśnie pokonuję schody |
I nie wiem, o czym ty tu pieprzysz ani czym ty słodzisz |
Ja jeszcze trochę i doczekam końca nocy |
Będę radosny |
Jak przysięgałeś, że na zawsze tu zostaniesz |
To pewnie bardzo żałujesz, po cichu liczysz na zmianę |
Ja też układam to, co znajduję w bałaganie |
Wysypisko ludzkich myśli, głównie o szampanie |
Druga połowa wszystkich przed snem przeklina pracę |
Nad ranem powtarzają w myślach «musisz żyć inaczej» |
Wkurwia ich, że muszą na tą rzeczywistość patrzeć |
Oczywista oczywistość, odpadają słabe |
Zamiast pogadać dzwoni na policję wieża Babel |
A ja też chcę wygrać życie i się wydostanę |
Zimny prysznic na mordę, to promienie słoneczne |
Wszystko jest tu paradoksem, im bardziej nie chcesz |
Tym bardziej to, co robię cię przyciągnie, wszystko jest obce |
Jak Truman ciągle myślę, żeby wypierdolić stąd gdzieś |
Tutaj plany to w domyśle «jak zdobyć pieniądze» |
Bo nie jest dobrze, bo wiem, że da się żyć inaczej |
Gdzieś na wyspie, lądzie, mówią o mnie głupi Forrest |
Ale gdy oni skończą biec, to ja wtedy nie skończę |
Nie pytaj co jest, że nie siedzę tam, gdzie ciągle |
Tylko już po swoje dążę |
Jak przysięgałeś, że na zawsze tu zostaniesz |
To pewnie bardzo żałujesz, po cichu liczysz na zmianę |
Ja też układam to, co znajduję w bałaganie |
Wysypisko ludzkich myśli, głównie o szampanie |
Druga połowa wszystkich przed snem przeklina pracę |
Nad ranem powtarzają w myślach «musisz żyć inaczej» |
Wkurwia ich, że muszą na tą rzeczywistość patrzeć |
Oczywista oczywistość, odpadają słabe |
Zamiast pogadać dzwoni na policję wieża Babel |
A ja też chcę wygrać życie i się wydostanę |
Dziedzic korony, do nocnej straży wrzucony |
Wystarczająco blisko gwiazd youtube’owych, by czuć ten skowyt |
Oddalony na tyle, by tam musieć wrócić |
Gdzie inne domy, czuć się straconym |
Gdzie ci ziomy? |
To gówno trochę jak Mobb Deep |
Więc obraz, który widzą moje oczy musi być niemodny |
Napierdolony, tak że nie widzi swoich spodni |
Ktoś do niego powie «tato», jak już wróci przemoczony |
Weź już odbij, kwestia kabony |
Kwestia kabony tak zepsuła mnie do kości |
A może popik, byś se w końcu coś zarobił |
Kurwa, nawet nie mów mi o tej przyszłości |
Zaczynam wątpić, a znów z drugiego końca Polski |
Pisze, że nadzieję daje mu, co pcham na mikrofony |
A może popik, na sali 500 osób, show dziś? |
Sam już nie wiem, czy mam wykraść to, czy już wymodlić |
Na osiedlu nocna straż robi obchód tych okolic |
Pod okiem starych bab z wieży babilońskich x4 |
(translation) |
I didn't swear that I would stay here forever |
That I would give my life for something that is not my world here |
That for a neighbor, for routine, for her sister - stagnation |
What's up, Mrs. Krysia? |
Same thing, Mr. Pawel |
I have a receipt, I have dreams, I have a flash and who to go to |
Even when I had nothing, I had the door open |
A mug can come to me here too, if he fucked up today |
How it sprinkled, and how stupid it was for you |
You can come only if you can sprinkle something |
I don't even want to put you on your knee |
Get out, you only arouse regret |
Everything else was put to sleep |
Crown heir thrown into the night watch |
Many relatives think that I am emotionless |
Because the biggest battlefield never leaves my head |
Internet, telephones, and like my grandfather, I could catch fish |
These times will not come back any more than he will be reborn |
Unless for the courts, when the world ends |
I hardly ever thought like a youngster here |
I was ready for a touch of music |
To give it meaning, like water in a glass of water |
Enemies aren't objects, I'm just climbing stairs |
And I don't know what you're fucking about or what you're sweetening |
Me a little more and I'll see the end of the night |
I will be joyful |
As you swore you'd stay here forever |
You probably regret it very much, you are secretly hoping for a change |
I also arrange what I find in the mess |
A dump of human thoughts, mostly about champagne |
The other half of everyone curses work before going to bed |
In the morning they repeat in their minds "you must live differently" |
It pisses them off that they have to look at this reality |
Obvious obviousness, weak ones fall off |
Instead of talking, the Tower of Babel calls the police |
And I also want to win my life and get out |
A cold shower to the mouth is the sun's rays |
Everything is a paradox here, the more you don't want to |
The more what I'm doing will attract you, everything is foreign |
Like Truman, I keep thinking to get the fuck out of here somewhere |
Here the plans are implicitly "how to get money" |
Because it's not good, because I know that it's possible to live differently |
Somewhere on an island, on land, I am called by stupid Forrest |
But when they finish running, then I won't |
Don't ask what is that I'm not sitting where I am constantly |
I am only striving for my own |
As you swore you'd stay here forever |
You probably regret it very much, you are secretly hoping for a change |
I also arrange what I find in the mess |
A dump of human thoughts, mostly about champagne |
The other half of everyone curses work before going to bed |
In the morning they repeat in their minds "you must live differently" |
It pisses them off that they have to look at this reality |
Obvious obviousness, weak ones fall off |
Instead of talking, the Tower of Babel calls the police |
And I also want to win my life and get out |
Crown heir thrown into the night watch |
Close enough to youtube stars to feel the whine |
Far enough away to have to go back there |
Where other houses feel lost |
Where are these guys? |
This shit is a bit like Mobb Deep |
So the picture my eyes can see must be out of date |
Fucked up so he can't see his pants |
Someone will say "Dad" to him when he comes back wet |
Take the bounce now, the matter of the cabons |
The cabona issue has spoiled me so badly |
Or maybe a popik, so that you can finally earn something |
Fuck, don't even tell me about this future |
I am beginning to doubt, and again from the other end of Poland |
He writes that hope gives him what I push on the microphones |
Or maybe popik, in the hall of 500 people, show today? |
I don't know whether to steal it or pray it already |
On the estate, the night watch makes a tour of the area |
Under the watchful eye of old women from the Babylonian Tower x4 |