Song information On this page you can find the lyrics of the song Drogi, artist - Kuba Knap
Date of issue: 03.12.2019
Song language: Polish
Drogi |
Nigdy nie bawiłem się w uliczne akcje |
Bo ulicę zawsze brałem na poważnie |
Płyty i bawełnę mam na handel, własne |
I legalne jak się da, pcham ten bajzel, elo |
Sąsiedzkie historie takie, że włos się jeży |
Wszędzie pełno jest meneli, kurwiszonów i cholery |
Ja jestem od dawania wiary, a nie od reportaży |
Z ciemnej strefy, czy od werbowania żołnierzy |
Bo kto ma tę walkę we krwi, sam się o siebie zatroszczył już |
Niejednokrotnie podbił klub, niejednokrotnie zbombił mur |
Podawał rękę słabszym, niejednokrotnie ktoś ją ugryzł |
Nie tracił wiary w sens tej walki, dlatego właśnie stoi dumny |
Łeb do góry dzieciak mówią mury, walka trwa |
Ledwo osiem dekad temu tu w Warszawie zadrżał świat |
Szarlatani mogą mamić nas, a nas prowadzi wiary blask |
Z tych piosenek zakazanych mamy dziś warszawski rap! |
Znam drogi do szybkiego kwitu |
Ale dla mnie rap jest drogą do wolnego życia |
A hejterzyny marne mogą sobie pierdolić |
Bo kto się zna na rapie, ten się pozna na moim (elo) |
Znam drogi do szybkiego kwitu |
Ale dla mnie rap jest drogą do wolnego życia |
Kierunek mam stały, w końcu robię na swoim |
A kto się zna na życiu, ten się pozna na moim |
Mój ziomek pokazał mi jak gotować cracka |
Mówił na lamusach z dobrych domów hajsy się zarabia |
Bardzo łatwy, szybki kwit, ale to nie dla mnie |
Kocham wolność, konfidenci odwiedzają psiarnię |
Więc kładę znów te wersy na asfaltu blat |
Nie kto inny z podziemia, kronikarz minionych lat |
Nie interesował nigdy mnie statystów świat |
Jestem tu gdzie połamane skrzydła, nieprzychylny wiatr |
Słuchaj Knap, od radiowych hitów leszczy piecze w kroczu |
Z gąbką i butelką wody, wiatrem na poboczu |
Banda pierdolonych klonów, kopia kopii z Piha |
Wiesz plastyka jak |
Praca mego życia, miejsce szare, mury, kluby |
I mam przekaz, który znów wyciąga z bagna ludzi |
Tu w najlepszym gronie, słowa to naboje |
Kto fałszywy znika, grawitacja robi swoje |
Znam drogi do szybkiego kwitu |
Ale dla mnie rap jest drogą do wolnego życia |
A hejterzyny marne mogą sobie pierdolić |
Bo kto się zna na rapie, ten się pozna na moim |
Znam drogi do szybkiego kwitu |
Ale dla mnie rap jest drogą do wolnego życia |
Kierunek mam stały, w końcu robię na swoim |
A kto się zna na życiu, ten się pozna na moim |
Marnotrawny syn warszawskich ulic |
A kto twierdzi, że się nie pogubił ten nie wie co mówi |
Wielokrotnie mi się walił sufit |
Ale krzywdy nie mam prawa lubić ani kłamstwa suki |
Prosty człowiek na głupoty nie ma czasu, ani chęci |
Lecz jesteśmy tylko ludźmi, żaden z nas tu nie jest święty |
Najtrudniej jest wybaczyć sobie durnowate błędy |
I zachować czujność zdrową, żeby wiedzieć co jest cięte |
Wyłażę na ośkę z głową do góry i nerwami na wodzy |
Myślę co mogę tu wnieść od siebie, a nie co da się wynosić |
Nie lubię łatwo zarabiać, choć czasem można łatwo zarobić |
Jak każdy w trudzie i znoju, nie tracę humoru i celu drogi |
Sezon na leszcza tutaj trwa całodobowo, aha |
Zapytaj dilera, czy biorą |
Ktoś ma żyłkę do biznesu, inny łyka haczyk |
Wciąż nie wiadomo jak to szczypiorom wytłumaczyć |
Znam drogi do szybkiego kwitu |
Ale dla mnie rap jest drogą do wolnego życia |
A hejterzyny marne mogą sobie pierdolić |
Bo kto się zna na rapie, ten się pozna na moim |
Znam drogi do szybkiego kwitu |
Ale dla mnie rap jest drogą do wolnego życia |
Kierunek mam stały, w końcu robię na swoim |
A kto się zna na życiu, ten się pozna na moim |