Song information On this page you can find the lyrics of the song Epitafium dla Dylana, artist - Jacek Kaczmarski. Album song Bankiet, in the genre Поп
Date of issue: 31.12.1994
Record label: Warner Music Poland
Song language: Polish
Epitafium dla Dylana(original) |
Ocean w nas śpi |
I horyzont z nas drwi |
Płytka fala fałszywie się mieni |
A prawdziwy jest rejs |
Do nieznanych ci miejsc |
Kiedy płyniesz na przekór przestrzeni |
I na tej z wielu dróg |
Po co ci para nóg |
I tak dotrzesz na pewno do końca |
Niepotrzebny ci wzrok |
Żeby wyczuć swój krok |
I nie musisz wciąż radzić się słońca |
Wielbicieli i sług |
Tłum ci zawisł u nóg |
To wolności twej chciwi strażnicy |
Zaprowadzisz ich tam |
Gdzie powinieneś być sam |
Z nimi żadnej nie przejdziesz granicy |
Wielbicieli i sług |
Tłum ci zawisł u nóg |
To wolności twej chciwi strażnicy |
Zaprowadzisz ich tam |
Gdzie powinieneś być sam |
Z nimi żadnej nie przejdziesz granicy |
Zlekceważą twój głos |
Którym wróżysz im los |
Od jakiego ich nic nie wyzwoli |
Bo zabije ich las |
Rąk co klaszczą na czas |
W marsza rytm co śmierć niosąc nie boli |
Patrz jak piją i żrą |
Twoją żywią się krwią |
I żonglują słowami twych pieśni |
Lecz nic nie śni im się |
A najlepiej wiesz że |
Nie istnieje wszak to co się nie śni |
By przy śmierci twej być |
Płakać śmiać się i drwić |
To jedyny cel twojej eskorty |
Oddaj komuś rząd dusz |
I na własny szlak rusz |
Tam gdzie żadne nie zdarzą się porty |
Mówić będą żeś zbiegł |
Ale wyjdą na brzeg |
I zdradzieckie ci lampy zapalą |
Ale ty patrząc w dal |
Płynąć będziesz wśród fal |
Aż sam wreszcie staniesz się falą |
Mówić będą żeś zbiegł |
Ale wyjdą na brzeg |
I zdradzieckie ci lampy zapalą |
Ale ty patrząc w dal |
Płynąć będziesz wśród fal |
Aż sam wreszcie staniesz się falą |
(translation) |
The ocean is sleeping in us |
And the horizon mocks us |
The shallow wave is shimmering falsely |
And the cruise is real |
To places unknown to you |
When you are sailing against space |
And on this one of the many roads |
Why do you need a pair of legs |
You will definitely reach the end anyway |
You don't need your eyesight |
To feel your step |
And you don't have to keep on consulting the sun |
Devotees and servants |
The crowd hung at your feet |
They are your greedy guardians of freedom |
You will lead them there |
Where should you be alone |
You won't cross any border with them |
Devotees and servants |
The crowd hung at your feet |
They are your greedy guardians of freedom |
You will lead them there |
Where should you be alone |
You won't cross any border with them |
They ignore your voice |
Which you tell them their fate |
From which nothing will free them |
Because the forest will kill them |
The hands that clap in time |
In the march, the rhythm of what the death does not hurt |
Watch them drink and eat |
They feed on your blood |
And they juggle the words of your songs |
But they dream of nothing |
And you know best that |
After all, what does not exist does not exist |
To be at your death |
Cry, laugh and mock |
This is the sole purpose of your escort |
Give someone a row of souls |
And go on your own trail |
Where there are no ports |
They will say you escaped |
But they will go ashore |
And the lamps treacherous will light you |
But you are looking away |
You will sail among the waves |
Until you finally become a wave yourself |
They will say you escaped |
But they will go ashore |
And the lamps treacherous will light you |
But you are looking away |
You will sail among the waves |
Until you finally become a wave yourself |