Song information On this page you can find the lyrics of the song Ballada feudalna, artist - Jacek Kaczmarski. Album song Krzyk, in the genre Иностранная авторская песня
Date of issue: 15.11.2002
Record label: Polskie Nagrania
Song language: Polish
Ballada feudalna(original) |
Dawni fornale majątku, przywiązani do niego |
Bardziej niż każe rozsądek, głód miejscowe prawo — |
Raby tej ziemi, wygnani z niej właśnie dlatego — |
Zwracam się do was — dworski pisarczyk i pachoł |
Na tyle tu nieważny by grać odważnego |
Do czworaków przywykli jak do pięknych domów |
Ci, co przyszli na wasze, jeszcze ciepłe, miejsca |
Pijąc kłócą się, kłócąc — nie ufają nikomu |
W nocy gardła pełne piekącego szczęścia: |
Narzekać, nienawidzić, kląć na ekonomów |
Ten żywy nawóz co rano idzie w ziemię czarną |
Wzdłuż długich bruzd ospała nadzorców robota |
Gnije zgoda, panoszy się mowa wulgarna |
Ziemia ciągle rodzi dla obcego złota |
Pot na niskich czołach oblicza się w ziarnach |
Dwór stoi jak stał - siedlisko wróbli i kukułek |
(Chociaż plotka i wróżba przyszłość jakąś tu stwarza) |
W zmatowiałych salonach, gdzie się niegdyś snuły |
Karmione pamięcią duchy przodków gospodarza |
Ciągle w modzie kolumny i obce statuy! |
Zwykłe słowa wyszły już z użycia |
Wielkimi porozumieć nie można się wcale |
Co raz ktoś zawoła o winnych wykrycie |
Pan ręką pokazuje mu graniczne pale |
Za którymi znikliście wy — wygnani w przeżycie |
Widzę was nieraz, kiedy twarz ukryję w dłoniach |
Macie przynajmniej wasze chlubne poniżenie |
Gdy, wygnanym, łuk Ziemi ojczyznę przesłonił |
Ciągle taką samą w waszym zapatrzeniu |
Stoicie w oddali na wysokich koniach |
(translation) |
Former wealth vendors, attached to him |
More than reason, hunger, local law - |
Raby of this land, banished from it precisely because - |
I am addressing you - court scribe and boy |
Never mind here to play the brave |
They are used to all fours as they are to beautiful houses |
Those who came to your still warm places |
They argue while drinking, they argue - they don't trust anyone |
At night, throats full of searing happiness: |
Complain, hate, curse the economists |
This live fertilizer goes black soil every morning |
Along the long furrows, the robot overseers languid |
Consent rots, vulgar speech prevails |
The earth still gives birth to foreign gold |
The sweat on the low foreheads is calculated in grains |
The mansion stands as it stood - the habitat of sparrows and cuckoos |
(Although rumor and fortune tell a future here) |
In the dull lounges where they once wandered |
The host's ancestral spirits are fed by memory |
Columns and foreign statues are always in fashion! |
The usual words are no longer used |
You cannot communicate with big ones at all |
Every time someone will call for the guilty detection |
The Lord shows him border poles with his hand |
Behind which you disappeared - banished to experience |
I see you more than once when I hide my face in my hands |
At least you have your glorious humiliation |
When, in exile, the arc of Earth obscured the homeland |
Still the same in your gaze |
You are standing in the distance on tall horses |