| Tak bardzo skupiony na drodze, że nie widzę krajobrazu
|
| I życia piękno przelatuje obok
|
| Nie wiem, co się musi stać, żebym zdjął nogę z gazu
|
| Wiele chwil mogłoby przelatywać w slow-mo
|
| Proszę, weź mnie na stopa, życie
|
| Tylko zadbaj o wszystko tak, jak ja
|
| Coraz krótsza jest lista życzeń
|
| Obiecałem, nie zawiodę i zakładam z życiem gang
|
| Wygrywanie dzisiaj brzmi jak jakiś banał
|
| Do dziś wygrałem wszystko, co tylko mogłem
|
| Kilka razy w życiu gra została rozjebana
|
| Pewnie znajdziesz gdzieś fotki wrzucone na Rotten
|
| I trochę nudzi mnie to
|
| Z kilkuset zostało tylko kilka marzeń
|
| I już złapałem ich trop
|
| I zanim spełnię je, to przemyślę to poważnie
|
| Znowu znaleźć cel znikam gdzieś, nie szukaj mnie
|
| Pewnie zwiedzam znów tylko swoje miejsca
|
| By przypomnieć sam sobie, co tak naprawdę liczy się
|
| Bo kolejny raz zapomniałem zapamiętać
|
| Odnaleźć równowagę, szczęście to dodatek
|
| Do bólu tych klatek i łez samotnych matek
|
| Głodne życia dzieci nakarmione strachem
|
| Zimne ognie raz w roku budzą w nich marzenia martwe
|
| Dzisiaj wszystko wychodzi na plus
|
| I pozornie jest wszystko wygodne
|
| Stary parkiet otulił się w kurz
|
| I plakaty zniknęły na dobre
|
| Dzisiaj wszystko wychodzi na plus
|
| Czasem myślę, że los knuje podstęp
|
| Niewiele rzeczy cieszy już tak
|
| Jak za dzieciaka zimne ognie
|
| 32. jesień za mną, już nie małolat
|
| Życiowy snajper, król karnego pola
|
| «Ile jeszcze?» |
| — pytam siebie, gdy znowu słyszę «Sto lat»
|
| Od narodzin dzieci łapię klatki jak jebany Kodak
|
| I wszystko robię dla nich, przez to brakuje mnie w chacie
|
| Nie śpioszki Armani tylko stabilna przyszłość
|
| Dzięki nim w gówniarzu kiedyś urodził się facet
|
| Trzeba wykarmić, wychować zanim z domu prysną
|
| Nauczyć czym jest miłość i smak porażki
|
| By więcej zrozumieli i nie dali się zranić
|
| To, że w życiu nie są ważne cyferki i znaczki
|
| I by nigdy w życiu nie obrażali matki
|
| To, co wyciągną z moich płyt jestem spokojny
|
| Bo ich stary to nie lamus, który zdobi billboardy
|
| Rodziny są różne, problemy większe od wojny
|
| Ważne, żeby naszej nie trafiały często bomby
|
| Żeby wszystko nam wyszło na plus
|
| I naprawdę mieć wszystko wygodne
|
| Na emocje niech opadnie kurz
|
| Nie rozmienić swych uczuć na drobne
|
| Żeby wszystko nam wyszło na plus
|
| By nie stracić kontroli nad losem
|
| Dzięki Wam życie cieszy mnie znów
|
| Tak jak za dzieciaka zimne ognie |