Lyrics freestyle mood, Pt. 2 - Gianni

freestyle mood, Pt. 2

Nie obcinaj mnie, od tego jest mój barber\nNie sprawdzaj mojej szafy, dziennie kurier dropi fanty\nNie marnuję wypłaty, saldo rośnie, kiedy chrapię\nWychowany na trapie, fajnie dzisiaj z niego kapie\nJe-, jebać deszcz, cały dach w panoramie\nLC, nie VVS, wsadzaj kamień, to jest diament\nSłucha mnie twój teść, a ty nie wiesz co jest grane\nSkuty zamówiłem szamę, bo do rana poleciałem\nNudle w swojej rolce mam (bo lubię ramen)\nDużo jem, ładowanie, długi kabel mam (USB)\nW moich DM dla wybranek mam (mauzoleum)\nAle w talii trzymam tylko jedną damę\nPrzed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź\nskonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą\nNie obcinaj mnie, od tego jest mój barber\nNie sprawdzaj mojej szafy, dziennie kurier dropi fanty\nNie marnuję wypłaty, saldo rośnie, kiedy chrapię\nWychowany na trapie, fajnie dzisiaj z niego kapie\nJa obcinam spekulacje jak sekator\nNie biorę się do pracy, jak mi wcześniej nie zapłacą\nRobię pastę jak w Palermo, leci bankroll, kiedy witam się z wypłatą\nRzucam bomby jak w Aleppo, a i tak wychodzę z twarzą\nJestem Gianni — typ większy niż twój stary\nWięc zadzwoń po kolegów, jeśli chciałeś się ustawić\nNie kryję twarzy (Almette), a ty miękki jak aksamit\nStatus niewidoczny, no to cześć, nie pogadamy\nNie obcinaj mnie, od tego jest mój barber\nNie sprawdzaj mojej szafy, dziennie kurier dropi fanty\nNie marnuję wypłaty, saldo rośnie, kiedy chrapię\nWychowany na trapie, fajnie dzisiaj z niego kapie