Song information On this page you can find the lyrics of the song 20/20, artist - Slums Attack.
Date of issue: 12.10.2013
Age restrictions: 18+
Song language: Polish
20/20 |
To co mamy wystarcza, nie muszę być debeściakiem |
Wystarczy, że jestem sobą skillsy, szacunek i papier |
Byłoby przykro, gdybym przez lata nie pił |
Łatwy chleb to to nie był, pierdolony top mainstream |
I stuknęły dwie dziesiątki, może stukną dwudziestki |
Nie dla nas kiepski smak klęski, wybieram zaciesz na pętli |
Szczęśliwy człowiek A.K.A uśmiechnięty |
Nie stracić najlepszych lat na wątpliwości i lęki |
Bez życiowej udręki, optymizm moją dewizą |
Na przekór schizom, szmaciarzom co wciąż plotkują i szydzą |
Nienawidzą, ich wybór, że wolą tracić energię |
Zamiast zrobić coś z sensem bezsens, że im się nie chce |
Bo zawód hater (bez ściemy) tzw. nieudacznik |
Jest nieuchwytnym celem, raczej szkoda mi punchy |
Co drugi gada, że walczy, gotów jest do poświęceń |
Tylko szmalu wyżebrze i gotów by stać się MC |
To dwadzieścia na dwadzieścia — nie muszę nic tłumaczyć |
To dwadzieścia na dwadzieścia — dobrze wiesz co to znaczy |
Dwadzieścia na dwadzieścia — wspominamy stare czasy |
Dwadzieścia na dwadzieścia — z SLU kozacy! |
To dwadzieścia na dwadzieścia — Peja, Decks, P do N |
Dwadzieścia na dwadzieścia — prawdziwy rap bez ściem |
To dwadzieścia na dwadzieścia — i to klasyczne brzmienie |
Dwadzieścia na dwadzieścia — łapiemy się w arenie! |
Patusy chleją samogon, pod sceną robi się pogo |
Bo ludzi mnogo, z załogą wpadamy w gruby korkociąg |
W klubach odwieczny kocioł, muza, alko, rozróba |
Bo testosteron buzuje, w rozgrzanych beretach burza |
I powiedzą zła muzyka, elektorat, złe intencje |
Ale dla nas pierwsze miejsce, idziemy po więcej |
Jeśli nadal wierzysz w to co robię, podnieś w górę ręce |
Od zawsze klimaty miejskie, teren działań dla MC |
I możesz dziś skorzystać z dobrodziejstw wątpliwości |
I tak rozkładasz tekścinę na elementarne cząstki |
No i co pajacu pyszysz, chciałbyś wkurwić tu wszystkich |
Jak genialny Dorociński, grając rolę psa w Vinci |
A mnie śmieszy ten jad, internetowych osłów |
Którzy sami nie kumają retoryki własnych postów |
Dosyć tych wniosków, a tak po prawdzie |
Szukasz chuja do dupy, to pewnie znajdziesz |
To dwadzieścia na dwadzieścia — nie muszę nic tłumaczyć |
To dwadzieścia na dwadzieścia — dobrze wiesz co to znaczy |
Dwadzieścia na dwadzieścia — wspominamy stare czasy |
Dwadzieścia na dwadzieścia — z SLU kozacy! |
To dwadzieścia na dwadzieścia — Peja, Decks, P do N |
Dwadzieścia na dwadzieścia — prawdziwy rap bez ściem |
To dwadzieścia na dwadzieścia — i to klasyczne brzmienie |
Dwadzieścia na dwadzieścia — łapiemy się w arenie! |
Każdy chce być najlepszy i pieprzy o tym bez przerwy |
Wygórowana ambicja rujnuje raperom nerwy |
Mówią rap to trucizna jak gitanesy bez filtra |
Życie często jak freestyle rozpoznają na fyrtlach |
Polski biznes muzyczny to nie kolorowa bajka |
Raczej ściema pseudo grajka, syf, kicz jak Skyfall |
Ciśniesz na maksa, powiem weź to przemyśl |
Lubisz pasywną sodomię, którą funduje przemysł? |
Na raz się rozpierdala aplauzoodporna sala |
Gdy wychodzimy na scenę to właściwie świat oszalał |
Kocham tę wrzawę, czuć jebaną satysfakcję |
Gramy kompilację z dwóch dekad, wszystko jasne |
Wdrażam peneryzacje, pieprze penalizację |
Słyszałeś Reedukację, więc zapytam, kto miał rację? |
Za dnia zakazani jak ICE-T w Budapeszcie |
Za to nocą, rządzimy ziomeczku w niejednym mieście |
To dwadzieścia na dwadzieścia — nie muszę nic tłumaczyć |
To dwadzieścia na dwadzieścia — dobrze wiesz co to znaczy |
Dwadzieścia na dwadzieścia — wspominamy stare czasy |
Dwadzieścia na dwadzieścia — z SLU kozacy! |
To dwadzieścia na dwadzieścia — Peja, Decks, P do N |
Dwadzieścia na dwadzieścia — prawdziwy rap bez ściem |
To dwadzieścia na dwadzieścia — i to klasyczne brzmienie |
Dwadzieścia na dwadzieścia — łapiemy się w arenie! |