Song information On this page you can find the lyrics of the song Faraon, artist - Enson
Date of issue: 02.07.2017
Age restrictions: 18+
Song language: Polish
Faraon |
Głupi to nie ten, który nie daje rady mnie pokonać |
Ale ten, który myśli, że to możliwe |
Bóg ma talenty, ale komu, komu da? |
Paru minęło się z powołaniem, bo latali najebani jak Borubar |
Kabina to mój camper, będę Walterem Whitem |
Numery porobione jak Rihanna po Brownie |
Ameryko-młodociani, odpalam to, bekę mam |
Sram na nich, po ptakach — Forever Young |
Oni mają buty, ale ja mam karabiny |
Jadę jak czołg po kamieniach Palestyny |
Nawija Eno, no to nie pytaj «Elo, kto to?» |
Melduję się do gry, a miałem tego potąd |
Frontu doglądam, to moja wojna |
To jak matrioszka, koty to worki treningowe w workach |
Morda! Moi wrogowie to paradoksy |
Bo choć są do niczego, do niczego nie doszli |
Ratuję grę, nie umiem nie |
Poświęciłem tyle lat na rap, teraz beatyfikuję je |
Miota na papier atrament ma para rąk |
Nie mam weny, mam manę, ja faraon |
Ja to faraon, faraon |
Re definiuje tron, redefiniuję tron |
Oni w rozkroku między dwoma stronami barykady |
Dlatego po ani jednej nie będą typami z jajami za nic |
Nieoddani, do kupienia łatwi ludzie |
Puszczają parę z ust, kiedy są na minusie |
Nie pojmuję tego, próbował nie będę |
Żadna latarnia nie rzuci dobrego światła na Twoje zajęcie |
Dawniej Cię miałem tylko za chorągiewkę |
Ale stałeś się dla mnie zwykłą szmatą na wietrze |
Kariery, które mają to echo |
Planów, bo droga od słów do czynów jak głuchy telefon |
Ja tu jak Onomato z wiarą w siebie i w Boga |
Tak wielką, że nie wiem, czy to nie ta sama osoba |
Daję głowę jak Corleone, upycham w nogi watę |
Paru głuchym raperom, adresuję ucho do ich matek |
Czas to pieniądz, ale nie w polskim rapie |
Bo tu jak jesteś królem, to nie jesteś na czasie |
Nie trawię Cię, to od razu jem Cię dupą |
Mój rap jak wino — Twoi fani go nie kupią |
Nie ocieram się o modę jak ortalion |
Gra nabiera formy, kiedy wsiąkam w nią |
Undergroundowy raper, nie odbijam się w billboardach |
Bywam dokładnie taki groźny, na jakiego nie wyglądam |
Oni źli i wkurwieni, ale ile oni mogą? |
Zacisnąć pięści z giwerą pod brodą |
Flota śmierdzi, jak się nie ma do niej nosa |
Labele mają many, z New Ery wyjmują kota |
Dalej mamy pogodę dla niewybrednych |
Z nieba nie padają martwi królowie, a prezydenci |
Co ma wisieć nie utonie? Ta, akurat |
Niejeden wisi tu flotę i tonie w długach |
Źródła Twoich problemów na pewno nie będą miały na mnie wpływu |
Z takim flow się nie zachłysnę, jak los da mi parę minut |
Na fali. Bragga oparta na faktach |
Da efekt antydomina, bo wracam jak karma brana we frankach |
Brałbyś to jak nagrodę, gdybyś mi nie wpadł na drogę |
Ty raz pod wozem, raz nawozem |
Kundle mają tu nadzieję dalej na powrót |
Ich podawanie ręki etapem aportu |
W Twojej grupie tona pochwał na minutę |
Jak zdeformowany Uroboros sama sobie włazi w dupę |
Swoje chwalicie, bo swego nie znacie |
Niech Sokrates poleje temu, kto tego nie łapie |
Twoje bragga to dalej kara Dawida |
Wiarygodne jak «Mamo, nie brałem» Maca Culkina |
Ta rapgra od lat pełna, a świeci pustkami |
Przykładni są w cieniu, bo głupota razi |
Pragnę tyle wygrać, by nie pragnąć |
Nie robię zaczepek, wygrywam beefy nim się zaczną |
Moja muza — zabójczo piękna naga broń |
Pod kapturem kobry uśmiecha się faraon |
Ha, ha, faraon, ha, ha, faraon |
Re definiuje tron, redefiniuję tron |
Miota na papier atrament ma para rąk |
Nie mam weny, mam manę, ja faraon |
Ja to faraon, faraon |
Re definiuje tron, redefiniuję tron |
Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska |