Song information On this page you can find the lyrics of the song Czarne Słońce, artist - Chada
Date of issue: 30.03.2015
Age restrictions: 18+
Song language: Polish
Czarne Słońce |
Jeśli masz kłopot z odnalezieniem drogi |
Nie patrz już na znaki, wsłuchaj się w przestrogi |
Ten świat wrogi niejeden umysł zniszczył |
Jak szuja przechytrzył i padasz przegrany |
Twój los nie jest znany, boś helu konsumentem |
Niebawem święto zmarłych będzie twoim świętem |
Wielu ludzi z talentem przepadło i nie wróci |
Choć ta wiadomość smuci, niech cuci ludzi w cugu |
Ciągle skąpani w długu i w nieustannym strachu |
Zaprzestań idioto ściągania z głównych gmachów |
Ten towar przecież zniszczył już tysiące dzieciaków |
Spójrz w przyszłość i zobacz co Cię czeka |
Drżąca ręka człowieka i przerażone oczy |
Nie jeden już na prostej, choć wcześniej z toru zboczył |
Po kruchym lodzie kroczył, lecz teraz znów na brzegu |
Przecież nie startujesz po to, by nie ukończyć biegu |
Ja ukończę, zawsze dumny z tego co posiadam |
Z życiem się zmagam i o litość nie błagam |
Szczerości się domagam, bo sam też jestem szczery |
Skąpani w czarnym słońcu pokonamy bariery |
Czarne słońce unoszące się nad nami |
Nad domami naszych rodzin z zasadami |
Ciągle do przodu, a z tyłu gdzieś przegrani |
Ja idę w parze z marzeniami |
Kiedyś nie wiedziałem, ale teraz się z tym zgodzę |
Wiem, że pieniądz wróży pasmo niepowodzeń |
Też po tej ziemi chodzę i zwodzę czarne myśli |
Wokół same wałki, każdy każdego czyści |
Schwytani przez zawiści sieci |
A w psychice jak zarobić wbrew logice i rozsądku |
Jak wyznaczyć sobie drogę do majątku |
Przecież pieniądz to myśl każdego wątku teraz |
Nie zadajesz tego, też myslisz o tym nie raz |
I zbierasz plusy i minusy w sercach bliskich |
Szacunek dla was wszystkich za to, że tu jestem |
Dla ludzi z gestem za to, że pomogli |
Byli i nie zwątpili w ciężkich chwilach |
Gdy los się nie przychylał i szalały burze |
Takim ja wy zawsze słowem służę |
Czarne słońce unoszące się nad nami |
Nad domami naszych rodzin z zasadami |
Ciągle do przodu, a z tyłu gdzieś przegrani |
Ja idę w parze z marzeniami |
Moi przyjaciele w zachodnich samochodach |
Obwieszeni w licie, wciąz tępią złego wroga |
Lecz, gdzie była ręka Boga, kiedy problem sie pojawił |
Szaleniec z bronią w ręku nie wachał się i zabił |
Długo nie zabawił, bo sam skończył marnie |
Gie Er O Cha Ó W brzmi nieobliczalnie |
Czasem w skutkach fatalnie, bo los nas nie oszczędza |
I spędza sen z powiek i sen z powiek spędza |
Znów bezlitosna walka, gdy w progu stanie nędza |
Każdy to stwierdza i poświęca sie codzień |
Każdy przechodzień chce godzień być szacunku |
Chce być niezależny, wiec zmierza w tym kierunku |
Skurwysynu — też bądź pewien swoich czynów |
I ucz swoich synów, że wtedy w oczach tracą |
Gdy sprzedają swą dupę tam, gdzie więcej zapłacą |
Ja szczycę się swą pracą i szczycić się nią będę |
Trzeźwo patrzę w przyszłość, choć czasy są bezwzględne |
Tak jak te czasem dobrze, a czasem ciepło grzędne? |
I wciąż przez drogi kręte i przez tysiące zdarzeń |
A towarzyszem naszym zmęczone wokół twarze |
Rajd do spełnienia marzeń i życiowych zachcianek |
Lecz czy łaskawy los otworzy szczęścia bramę |
Idąc w nieznane, z czasem sie dowciecie |
Po której stanąć stronie, by żyć w realnym świecie |
Czarne słońce unoszące się nad nami |
Nad domami naszych rodzin z zasadami |
Ciągle do przodu, a z tyłu gdzieś przegrani |
Ja idę w parze z marzeniami |