Song information On this page you can find the lyrics of the song I Know, artist - Zeus.
Date of issue: 18.11.2010
Song language: Polish
I Know(original) |
Na poczatku kazdy potrzebuje jakiejs wskazowki, pomocnej dloni. |
My dzisiaj zaczniemy to bardzo prosto, zaczniemy to po prostu, w ten sposób. |
Klaszcz na trzy i cztery klaszcz, |
na trzy i cztery klaszcz, |
na trzy i cztery klaszcz, |
na trzy i cztery klaszcz, |
na trzy i cztery klaszcz, |
na trzy i cztery klaszcz, |
na trzy i cztery klaszcz, |
na trzy i cztery. |
To idzie do wszystkich ziomków, |
co noszą już długie spodnie, |
piją tę goudę co piątek |
i chcą wyglądać groźnie. |
Blizny na głowach, złamane nosy, |
braki w uzębieniu, |
błysk w oczach, spliffy w dłoniach, |
wyroki w zawieszeniu. |
To idzie do wszystkich dziewczyn, |
co noszą wysokie szpilki, |
bub kicksy i w jeansy wsuwają swoje okrągłe tyłki. |
Minispódniczki, szminki, |
tusze do rzęs i cienie, |
zniżki, butiki, aerobiki, |
bijatyki przy przecenie. |
To idzie do wszystkich zarobionych |
jap yuppies, co wsiadają w porsche kiedy po robocie śmigają na klawisz. |
Zegarki za parę koła, |
garniaki bardziej pokaźnie. |
Każda karta złota, loga nawet na… taśmie. |
To idzie do wszystkich dumnych |
business women (łoman? łomen? łymyn?). |
Do góry broda bo wokoło woda |
i aligatory swimmin'. |
Nowa garsonka, nowy garson w nowej garsonierze. |
Na szyi to kolia czy garota, |
nawet powietrze się nie nabierze. |
Nieważne jaki bój toczymy ze światem, |
nieważne ile zbrój wkładamy przy tym |
i masek. |
Jakimi tu czyni nas każda z ról |
i przypiętych łatek. |
Będziemy zawsze dziećmi naszych |
ojców i matek. |
Nieważne jaki bój toczymy ze światem, |
nieważne ile zbrój wkładamy przy tym |
i masek. |
Jakimi tu czyni nas każda z ról |
i przypiętych łatek. |
Będziemy zawsze dziećmi naszych |
ojców i matek. |
To idzie do wszystkich przedstawicieli |
co nadużywają władzy. |
Na nic odznaki i krawaty, |
pod koniec i tak jesteśmy nadzy. |
Sznur ochroniarzy dookoła koła, |
dygnitarzy dookoła koryta. |
Każdy się patrzy spod byka. |
Viva la corrida! |
To idzie do wszystkich celebrytów, |
dla których spełnieniem snów |
jest foto na tle logotypów |
i podziwu telewidzów. |
Pare szwów tu, pare szwów tam «pare». |
Chirurg milczy jak grób, |
ale kto przymknie oko, |
sam puści parę. |
To idzie do wszystkich twórców… |
Wróć! |
AR-TYS-TÓW, |
co żyją pod wpływem impulsu, gdzieś na skraju krainy zmysłów, |
z dala od śmiertelników, |
gdzie wszystko jest tak ulotne |
…ale jak śmierdzi w kiblu to i z krainy ten smok nie rusza o krok się. |
STÓJ… przy oknie. |
Nieważne jaki bój toczymy ze światem, |
nieważne ile zbrój wkładamy przy tym |
i masek. |
Jakimi tu czyni nas każda z ról |
i przypiętych łatek. |
Będziemy zawsze dziećmi naszych |
ojców i matek. |
To idzie do mnie. |
To idzie do mnie. |
To idzie do mnie i Ciebie. |
Od urodzenia co krok, |
co dziennie mamy tu mniej siebie. |
Co doświadczenie, wkładamy na siebie kolejną warstwę, maskę, tarczę, plaster, |
nie da się być przecież dzieckiem zawsze. |
Mam rację? |
Uciekamy od tego co w nas naturalne, szczere łamani fałszem, |
krytykanctwem, nawet własnym sumieniem. |
Strusi łeb chowamy w ziemi — pseudo bezpieczni, kopiemy pod sobą dołki. |
W obliczu śmierci i tak będziemy bezbronni jak noworodki. |
Nieważne jaki bój toczymy ze światem, |
nieważne ile zbrój wkładamy przy tym |
i masek. |
Jakimi tu czyni nas każda z ról |
i przypiętych łatek. |
Będziemy zawsze dziećmi naszych |
ojców i matek. |
Nieważne jaki bój toczymy ze światem, |
nieważne ile zbrój wkładamy przy tym |
i masek. |
Jakimi tu czyni nas każda z ról |
i przypiętych łatek. |
Będziemy zawsze dziećmi naszych |
ojców i matek. |
(translation) |
In the beginning, everyone needs some kind of guidance, a helping hand. |
Today we're gonna start it very simple, we're gonna just start it this way. |
Clap three and four clap, |
for three and four, clap, |
for three and four, clap, |
for three and four, clap, |
for three and four, clap, |
for three and four, clap, |
for three and four, clap, |
for three and four. |
It goes to all the homies |
what long pants already wear, |
they drink this gouda every friday |
and they want to look scary. |
Head scars, broken noses, |
missing teeth, |
sparkle in the eyes, spliffy in the hands, |
suspended sentences. |
It goes to all the girls |
what high heels wear, |
bub kicksy and in jeans they slide their round asses. |
Mini skirts, lipsticks, |
mascaras and shadows, |
discounts, boutiques, aerobics, |
brawls at discount. |
This goes to everyone earned |
jap yuppies, what they get in the Porsche when they flick the key after work. |
Watches for a pair of wheels, |
pots more generously. |
Each card of gold, logos even on ... tape. |
It goes to everyone proud |
business women (łoman? łomen? łymyn?). |
Up the beard because there is water around |
and swimmin alligators. |
A new suit, a new suit in a new suit. |
There is a necklace or garot on the neck, |
not even the air will take in. |
No matter what we fight with the world, |
no matter how much armor we put on |
and masks. |
What each role makes us here |
and pinned patches. |
We will always be our children |
fathers and mothers. |
No matter what we fight with the world, |
no matter how much armor we put on |
and masks. |
What each role makes us here |
and pinned patches. |
We will always be our children |
fathers and mothers. |
This goes to all representatives |
who abuse power. |
Badges and ties for nothing |
in the end we're naked anyway. |
A string of security guards around the wheel |
dignitaries around the trough. |
Everyone is looking from under the bull. |
Viva la corrida! |
It goes to all the celebrities |
for which a dream come true |
there is a photo on the background of the logos |
and the admiration of viewers. |
A few stitches here, a few stitches there "a few". |
The surgeon is silent as a grave, |
but who turns a blind eye, |
he will let go of steam himself. |
It goes to all the makers ... |
Come back! |
AR-TYS-TÓW, |
who live on impulse, somewhere on the edge of the realm of the senses, |
far from mortals, |
where everything is so fleeting |
... but when it stinks in the toilet, this dragon does not move a step from the land. |
STAND… by the window. |
No matter what we fight with the world, |
no matter how much armor we put on |
and masks. |
What each role makes us here |
and pinned patches. |
We will always be our children |
fathers and mothers. |
It goes to me. |
It goes to me. |
It goes to me and you. |
Every step from birth, |
we have less of ourselves here every day. |
What an experience, we put another layer on ourselves, a mask, a shield, a plaster, |
it's impossible to be a child forever. |
I'm right? |
We run away from what is natural in us, sincerely broken with falsehood, |
criticism, even your own conscience. |
We hide the ostrich head in the ground - pseudo-safe, we dig holes underneath us. |
In the face of death, we will be as defenseless as newborns. |
No matter what we fight with the world, |
no matter how much armor we put on |
and masks. |
What each role makes us here |
and pinned patches. |
We will always be our children |
fathers and mothers. |
No matter what we fight with the world, |
no matter how much armor we put on |
and masks. |
What each role makes us here |
and pinned patches. |
We will always be our children |
fathers and mothers. |